Prokuratura bada, czy jeden z najbogatszych Polaków wyprowadził majątek ze spółki tuż przed ogłoszeniem jej upadłości. Romulad Ściborski jest na liście najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost” z majątkiem wycenianym na ponad 350 mln zł. W przyszłym roku może się na niej pojawić… jego żona, która w kwietniu formalnie została właścicielką najcenniejszego aktywa holdingu, spółki RSV.[…]
„W porozumieniu z Beatą Gałązkowską i Stanisławem Jerzym Pachołkiem, w celu pokrzywdzenia wierzycieli Spółki (…), [Romuald Ściborski] usuwał oraz ukrywał składniki majątku PCZ, a także obciążał je oraz zbywał, w tym przenosił składniki majątku PCZ na nowoutworzone podmioty gospodarcze oraz spłacał tylko niektórych wierzycieli, czym działał na szkodę pozostałych” — czytamy w zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które do Prokuratury Rejonowej we Wrocławiu złożyło Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (SII).
Wrocławska prokuratura bada sprawę firmy, która została postawiona w stan upadłości likwidacyjnej. W grę wchodzi wyprowadzanie majątku.
Prokuratura zbada więc to, co dotychczas wielu obligatariuszom wydawało się oczywiste. Od pracy śledczych zależeć będzie jednak czy wobec zarządu PCZ oraz Romualda Ścibiorskiego, który jest założycielem spółki, zostaną wyciągnięte jakiekolwiek konsekwencje prawne i finansowe.
– Otrzymaliśmy ponad 100 zawiadomień w tej sprawie – powiedziała Małgorzata Klaus, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej we Wrocławiu, w rozmowie z Obligacje.pl.
Zawiadomienia ta dotyczą przede wszystkim wyprowadzania majątku poprzez sprzedaż aktywów PCZ do spółek zależnych od Romularda Ściborskiego, który 31 marca złożył rezygnację z pełnienia funkcji prezesa (w czerwcu powołano go do rady nadzorczej).
– Zakres czynności jest bardzo szeroki, ponieważ jest to sprawa gospodarcza – powiedziała Małgorzata Klaus. – Musimy przesłuchać wszystkie osoby. Zabezpieczyliśmy odpowiednią dokumentację i pierwsze przesłuchania już się odbyły – dodała.
Liczba złożonych przez akcjonariuszy i obligatariuszy zawiadomień może być pewnym wyznacznikiem skali problemu. Wobec upadłości likwidacyjnej trudno liczyć na możliwość odzyskania zainwestowanych pieniędzy. Nie przesądzając, gorzką wygraną inwestorów mogłoby się okazać ewentualne ukaranie winnych.
Informację o złożonych do prokuratury doniesieniach jako pierwszy podał we wtorek serwis pb.pl i Puls Biznesu.
Romulad Ściborski, który stoi za kontrolującymi PCZ spółkami PHM i RSV, nie pozostawia inwestorom cienia wątpliwości by nieracjonalna sprzedaż aktywów była dziełem przypadku. W ubiegłym tygodniu NWZA upadłej spółki uchwaliło bowiem wypłatę 10,9 mln zł dywidendy.
Na Catalyst wciąż pozostaje sześć serii papierów spółki o łącznej wartości 63,7 mln zł. Emisje te były plasowane głównie wśród inwestorów indywidualnych.