Na Catalyst robi się nieciekawie. W ostatnim czasie głośno jest o aferze związanej z Polskim Holdingiem Medycznym PCZ Spółka Akcyjna. Zamiast zwrócić kasę obligatariuszom, spółka zgłosiła wniosek o upadłość. Ta upadłość zostanie jednak zapamiętana na długo, ze względu na niebywałe wydarzenia, które poprzedzały złożenie wniosku. Spółka w czerwcu miała wykupić obligacje na kwotę 8 milionów, plus zapłacić odsetki od pozostałych sześciu innych serii.

Romuald Ściborski
Tymczasem okazuje się, że miesiąc wcześniej spółka wykupiła przed terminem obligacje zapadające w 2017 roku na kwotę 10 milionów. Oddała więc kasę, którą mogła, a wręcz powinna przeznaczyć na bieżące zobowiązania.
Co się stało? Według informacji podawanej przez Holding trzy czynniki zadecydowały o problemach nie do przejścia.
- domaganie się zwrotu 50 milionów kredytu przez jeden z banków,
- niepowodzenie rozmów z inwestorami o pozyskanie owych 50 milionów,
- konieczność wypłaty 9,6 miliona na wykup obligacji czerwcowych i zapłatę odsetek
W kwietniu założyciel grupy Romuald Ściborski ustąpił ze stanowiska prezesa grupy. W takich przypadkach nietrudno o podejrzenia, że coś musi być nie tak w samej spółce. Potwierdza to korekta raportu za IV kwartał ubiegłego roku. Korekta wynikła z zastrzeżeń biegłego rewidenta co do sposobu prezentacji danych w sprawozdaniu i przesunięć zapisów między kontami. Raport z 13 lutego skorygowano dopiero 29 maja, podając m.in. zmniejszenie zysku netto o 11,1%. W dwa dni późnij skorygowano raport za I kwartał 2015, co świadczy o pewnym bałaganie w raportach.
Co ciekawe nowy prezes Stanisław Pachołek wydał oświadczenie, z którego wynika że… nic się nie stało. Taką informację podało Polskie Radio Wrocław oraz Gazeta Wrocławska. Oto treść oświadczenia:
Komunikat – Oświadczenie Polskiego Holdingu Medycznego PCZ we Wrocławiu.
Polski Holding Medyczny PCZ we Wrocławiu w nawiązaniu do ukazujących się mało precyzyjnych a wręcz nieprawdziwych informacji medialnych o upadłości Holdingu, zawiadamia o dalszym, niezakłóconym funkcjonowaniu spółek PHM PCZ. Zgodnie z komunikatem nr 28/2015 z dnia 26 czerwca 2015r. opublikowanym na stronach serwisowych Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, do Sądu Gospodarczego we Wrocławiu wysłany został przez Zarząd PCZ S.A. we Wrocławiu, wniosek o ogłoszenie upadłości na drodze postępowania układowego dotyczący tylko jednej ze spółek wchodzących w skład Polskiego Holdingu Medycznego PCZ tj. konkretnie PCZ S.A. (jako emitenta obligacji na rynku CATALYST oraz akcji na rynku NEW CONNECT). Zdarzenie to nie dotyczy prowadzenia działalności medycznej w innych podmiotach m. in. przychodniach i szpitalach we Wrocławiu, w Środzie Śląskiej, Górze, Ziębicach, Brzegu, w obiektach sanatoryjnych w Przerzeczynie Zdroju, w zakresie usług transportu medycznego realizowanego przez Polskie Pogotowie Ratunkowe PCZ, czy też działalności dystrybucyjnej hurtowni farmaceutyczno-medycznej Polskiej Centrali Zaopatrzenia CeFarMed we Wrocławiu wchodzących w skład Holdingu jako odrębne Spółki . Polski Holding Medyczny PCZ jednoznacznie oświadcza, iż wykonuje na bieżąco i będzie realizował w dalszym ciągu w wyżej wymienionych Spółkach świadczenia medyczne na rzecz pacjentów dbając w szczególności o wysoki poziom tych usług.
Wrocław dnia 29.06.2015r., Stanisław Pachołek PHM PCZ
Jak czytamy spółki PHM PCZ funkcjonują dalej, to tylko jedna ze spółek upada, konkretnie PCZ S.A. reszta działa. Spokojnie to tylko amputacja jednej ze spółek, zdaje się mówić prezes, to problem inwestorów, a nie pacjentów.
No to pojechał ostro. Ileż to razy jako inwestor słyszałem zapewnienia od przedstawicieli firm: Proszę Pana to jest Holding, tutaj grupa kapitałowa odpowiada za zobowiązania każdej ze spółek. Innymi słowy jak jakaś spółka będzie mieć kłopoty, to cała grupa się złoży i pomoże powstać z kłopotów tej co ma zawirowania.
Przypadek PCZ jawnie przeczy tym zapewnieniom. Nowy prezes spółki jawnie mówi ta spółka jest do odrzutu, to wrzód który trzeba wyciąć. W końcu to jest Holding Medyczny, to amputuje chory narząd. Inwestor najwyraźniej się nie liczy.
Nic się nie stało? Odcinamy i jedziemy dalej? Wygląda na to że inwestorzy patrzą na to inaczej. Tym bardziej, że dziwnym trafem obligatariusze A.D. 2017 wyszli cało, a czerwcowi po prostu zostali na lodzie…